sobota, 14 listopada 2020

102. Ja tu tylko zaglądam

 Właśnie przeczytałam z 20 postów Studio parapet i stwierdziłam ŻE MUSZĘ NAPISAĆ. Planowałam zrobić to jutro rano, bo oczy zaczęły mi się kleić, ale jak tylko zgasiłam światło, spać mi się odechciało. Tak więc mamy godzinę 23 a ja leżę w łóżku, ze zgaszonym światłem i piszę na komórce, przyciemnionej do granic możliwości. Cześć to ja Karmel i chyba tylko tu zaglądam.




*Zanim jeszcze zaczniemy, wiadomość do moich rodziców przede wszystkim, osób z klasy, rodziny czy kogokolwiek kto zna mnie osobiście. Było by mi miło gdybyście tego bloga nie czytali, a przynajmniej nie mówili mi o tym, wcale humoru mi to nie poprawia 😊.
~passive agressive Karmel


Ostatni post tutaj pojawił się jakieś pół roku temu, a jak wiadomo ten rok był bardzo… interesujący. Ja jakoś specjalnie go nie przeżyłam, bywały okresy kiedy był to najlepszy czas mojego życia, chciałam nawet napisać, ale coś nie wyszło. Ogólnie to odejście przyszło mi bardzo płynnie. Nie myślałam o blogu, a nawet lpsowy instagram przestał mnie szczególnie interesować. Głównie rysowałam, rysowałam, siedziałam na instagramie, w fandomie Haikyuu, rysowałam, czytałam Muminki, oglądałam tiktoki i hasałam po łąkach. I rysowałam.






Anyways 

Co się działo w ciągu tych 1, 2, 3… 7 miesięcy? Z jednej strony nnic z drugiej strony sporo.

Pamiętam dzień przed zamknięciem szkół. Byłam tą oto szkołą najwyraźniej bardzo zmęczona i potrzebowałam przerwy, więc tego dnia zostałam w domu. I jak widać uniwersum wysłuchało moich błagań i zesłało tą przerwę, cztero miesięczną. Tak więc miałam świetne wyczucie. Nie wiem jak wyglądało ogłaszanie tej strasznej nowiny, czy jakie były reakcje, a także zostawiłam swoje buciki w szatni, co napawało mnie stresem przez kolejne kilka tygodni xd. Jeśli chodzi o nauki zdalne… robiłam tylko to co konieczne. Lekcji na zoomie nie miałam, więc odsyłałam tylko zadania, które tego wymagały i pisałam sprawdziany. Nie jestem przykładną uczennicą, chcę tylko zdać. W sensie jakbym chciała iść na studia to wypada coś umieć i matury dobrze napisać, ale później będę się tym martwić.

Trochę tylko żałuję, że nic nie robiłam z polskiego, i to tak zupełnie nic, bo nic nie trzeba było wysyłać. Mam cały dział, z którego nie przeczytałam ani strony, nie żartuję, i teraz się trochę stresuję na lekcjach, ale w sumie i tak nic bym nie pamiętała.






Na początku kwarantanny byłam wniebowzięta, chciałam nawet napisać na bloga jak miło mi się żyje. Czytanie Muminków na zielonej łące w tle zachodu słońca? No przepraszam ale dla mnie kwarantanna to był raj. Jak się mieszka na wsi (i nie ma potrzeb kontaktów międzyludzkich) to naprawdę można tak żyć. No i była wiosna czyli najlepsza pora roku. Idealna pogoda, idealna długość trawy, ptaszki śpiewają a dni są coraz dłuższe. Tak więc czas ten spędziłam na suszeniu kwiatków i spacerach w nieznane mi rejony (które wcale nie były daleko, po prostu wcześniej nie byłam zbyt aktywna i nie ruszałam się poza ścieżkę do lasu, pola i kawałek jeziora, więc w sumie nie miałam pojęcia jak wyglądają niektóre miejsca wokół mnie).






Później miałam kompletnego doła. Zupełnie bez powodu. Ja już nawet nie pamiętam co to było, ale było mi smutno i nic mi się nie chciało, a zadanie z matematyki, które było chyba moich jedynym obowiązkiem wprawiało mnie w stan,.,, Bliżej nieokreślony.¿?

Tak więc pozwolę sobie to pominąć, bo nie mam pojęcia kiedy, dlaczego ani co, było po prostu chujowo najwyraźniej.








Przyszedł koniec szkoły, poszłam po świadectwa, po spotkaniu z klasą trochę zapragnęłam kontaktu z ludźmi, ale trwało to jakieś 3 dni, później znów się nie przejmowałam. Z nastaniem wakacji nastrój mi się poprawił, więc najwyraźniej to zadanie z matmy wprawiło mnie w tą depresję (ale powiem, że matma to i tak mój ulubiony przedmiot) wcześniej jeszcze robiłam te zdjęcia lps'kom i prawie coś napisałam, ale o tym zapomniałam. W wakacje nie wiem co robiłam? Rysowałam dużo, cały czas, robiłam chyba trochę zdjęć, oglądałam tiktoka i chodziłam nad rzekę robić wieże z kamieni. Niby miałam mnóstwo pomysłów, chciałam wyszywać, zaczęłam robić domek Muminków (który jak pomalowałam na niebiesko, tak stoi, dachu nawet nie zaczęłam robić), miałam mnóstwo dziwnych pomysłów, niewiadomo skąd zainteresowałam się witchcraftem, co minęło mi po tygodniu i zaczęłam robić kolczyki z każdej zawieszki jaką mogłam znaleźć. A no i robiłam zdjęcia robaczkom (nie zdziwcie się jeśli niedługo całkowicie przestanę robić zdjęcia lps i będą tylko żuczki).








Oh god jest prawie pierwsza, powinnam spać

.
.
.
.
.

Nie zgadniecie co. W tym właśnie momencie pisania ↑ poszłam spać. I minął miesiąc. Pisałam to miesiąc temu i dopiero teraz zabrałam się żeby to dokończyć (chociaż bardzo możliwe że znowu o tym zapomnę bo właśnie zaczyna mi się lekcja online). No ale ogólnie to właśnie dlatego przestałam pisać bloga.






Haha nie zgadniecie co, kolejny miesiąc. Nie żartuję, zaczęłam pisać na początku września, a teraz mamy listopad. Tak to u mnie wygląda, mogę napisać 3 strony tekstu w jedną noc, ale zapomnę o tym na następne 2 miesiące (tak samo mam z czytaniem, robieniem domków,… właściwie z wszystkim). Yhh no cóż, zdalne nauczanie znowu się zaczęło, ale póki co mi się podoba, oprócz tego kompletnie przegapiłam jesień i nie mam prawie żadnych zdjęć, mam wielką potrzebę pójść do lumpeksu, ale jak nie ma szkoły to raczej się to nie zdarzy, moja kolekcja kolczyków wynosi chyba z 20 par, a Muminki które pożyczyłam w marcu ciągle u mnie są. Dużo się nie zmieniło. No cóż, nie wiem co miałabym teraz pisać, po prostu stwierdziłam że muszę to w końcu skończyć. I chyba po prostu tu skończę. Chaotycznie jak zawsze.

Nie spodziewajcie się że będę tu częściej pisać, bo tak to właśnie u mnie wygląda. Ale czasami chyba zajrzę, możecie w komentarzach pisać co mnie przez ten czas ominęło :,D… Zayo 👁👅👁!


~Karmel



Zapraszam was na mojego instagrama, nawet jeśli rysunki was nie obchodzą to chociaż się tam udzielam; @littleweaboo, a zdjęcia na @carmellps



Tak właściwie mam tyle zdjęć, z tego pobytu u babci (w tym poście jest tylko małaaa część) i w sumie napisałabym o nich coś więcej więc... No nie zdziwcie się jeśli jednak coś napiszę.

Wiem, że to prawdopodobnie jednodniowe, ale teraz mam ochotę wrócić hah. HAhAh........

8 komentarzy:

  1. o mój Booże, hej Karmel <3 oof cieszę się, że mój blog cię zmotywował i jeszcze bardziej cieszę się zobaczyć te CUDOWNE ZDJĘCIA. Kochaana, one są wszystkie piękne. Nie każ mi wybierać najładniejszych, nie potrafię. Te w wężem są taakie pomysłowe. No cieszę się, że się odezwałaś. Powiem ci, że dla mnie kwarantanna też była jak manna z nieba. Byłam już na skraju załamania w marcu, w dodatku od dwóch tygodni chora i akurat w tym czasie (ominęłabym wtedy kupę sprawdzianów) ogłosili epidemię, gdy leżałam sobie zasmarkana w łóżeczku. P.S. kocham tę popielniczkę. P.S. Kocham muminki i chcę zobaczyć ten domek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, gdyby nie ty i twój blog nie odzywałabym się pewnie przez kolejny rok. Postaram się niedługo coś jeszcze napisać 💛, może kiedy uda mi się w końcu przebrnąć przez te... 2000 zdjęć które zrobiłam u babci 😌. Ale domek muminków raczej prędko tu nie zagości, o ile w ogóle 😂, to ciągle tylko tuba oklejona niebieskimi deseczkami i nie mam motywacji nic z nią robić. Może za to wrzucę jakieś muminkowe rysunki 😶...

      Usuń
  2. Kaaarmeeel <3 Cieszę się, że się odezwałaś! Zaglądałam czasem na Twoje konto z rysunkami i muszę powiedzieć, że świetna w tym jesteś. Oddaj mi trochę talentu, błagam.
    Zdjęcia śliczne, w szczególności to pierwsze i... dobra, mi też nie każ wybierać, bo chyba nie wybiorę. ;_; Ale ten motyl, jakim cudem on Ci nie odleciał? Ode mnie zawsze uciekają. Mam nadzieję, że wkrótce wstawisz coś jeszcze.
    Moja nieobecność na blogu trwała wprawdzie krócej, ale miałam dokładnie tak samo jak Ty z tymi miesięcznymi przerwami w pisaniu jednego posta. Dokładnie tak samo.
    PS kocham tę popielniczkę też
    PPS cholerny Blogger nie dał mi opublikować komentarza za pierwszym razem, niech chociaż teraz zadziała, proszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <33 Chętnie talentem bym się podzieliła, ale tak szczerze to po prostu lata praktyki, jak lubi się rysować i robi to codziennie (i bez przymusu) to efekty widać. Jeśli chodzi o motyla... nie wyobrażasz sobie ile za nim ganiałam x,D. Razem z moim wujkiem próbowaliśmy zrobić mu (a właściwie im, bo było kilka tych motylków, najwyraźniej lubią wiśnie) zdjęcie z otwartymi skrzydłami przez jakąś godzinę. W końcu motyl się do nas przyzwyczaił i nawet kilka razy na nas siadał owo!
      Postaram się niedługo coś jeszcze napisać i może wstawię więcej zdjęć motylka 💛

      Usuń
  3. Właśnie znalazłam moment żeby przyjrzeć się rysunkom i. one. są. cudne. są tak poprawne proporcjonalnie i to światło <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Progres między 1 a ostatnim jest meeeega. Gratuluję :3 Kocham ten najnowszy obrazek

    OdpowiedzUsuń
  5. elo karmeleo XD ej jak ty to robisz że masz te opcje "Strona główna" itp. na górze a nie z boku? Błagam uratuj mnie i odpisz. Ej tak w ogóle to sie jaram że widze cie zywom
    Pozdro i nara frajerze

    OdpowiedzUsuń

Zostaw coś po sobie!