Dzisiaj 20 marca, trzecie urodziny bloga. I prawdopodobnie ostatnie.
Hejj tutaj Karmel! A dzisiaj świętujemy 3 rocznicę powstania tego bloga. I co do tego początku i tytułu… to nie clickbait.
Ostatnimi czasy sporo myślałam o tym blogu, YouTubie czy ogólnie mojej działalności w internecie. Od kilku miesięcy zaprząta moją głowę fakt kilku kont na instagramie, co zrobić z kanałem, czy być Karmel czy może Miką. No ale w końcu, zaczął się marzec, zaczęłam myśleć o kolejnej rocznicy na którą coś jednak wypadałoby napisać. I mógłby to być jakiś normalny post, special, ale nie wiem czy miałoby to sens, napisać taki post, a następny za kolejny miesiąc, prawdopodobnie ze smutną wiadomością. Więc chyba 3 urodziny to moment na podzielenie się wątpliwościami.
Ostatnio dużo rysowałam, odpaliłam tablet graficzny, zużyłam kolejne szkicowniki na rysowaniu w szkole, mam mnóstwo pomysłów na komiksy i animacje. Ozdobiłam ścianę nad biurkiem rysunkami. Dołączyłam do czatu na messengerze z ludźmi, którzy o lps nie mają pojęcia. Właściwie nie utrzymuję kontaktu z nikim z lpsowego światka. Zamierzałam robić diy, wrócić do nagrywania, ale aparat jest coraz bardziej zepsuty, a statyw już od dawna do niczego się nie nadaje. Nie kupiłam żadnego lps prawdopodobnie od roku. Nie czytałam innych blogów od kilku miesięcy, nawet nie wiem czy nie ominęłam czyjegoś odejścia? Nie napisałam żadnego posta przez kolejny miesiąc. A pisanie tego odkładam kolejny dzień. Prawdopodobnie gdyby nie te urodziny długo by jeszcze nie powstał. Co chcę powiedzieć? Nie wydaje mi się żebym naprawdę chciała dalej pisać. Co prawda sprawia mi to jakąś przyjemność, cieszą mnie komentarze pod nowym postem, atmosfera tej blogosfery. Ale z pewnością nie napawa mnie optymizmem myśl, że znowu nie pisałam przez miesiąc i wypadałoby się odezwać. Szczerze, na codzień nie pamiętam o jego istnieniu.
Czas leci szybko i żyję jako Monika, może Mika, nie Karmel.
Mam wrażenie, że jestem tu jeszce głównie przez sentyment. Nie chcę opuszczać miejsca w którym tak długo mieszkałam. To taka moja świątynia w której mieszkam od dawna, ale ostatnio wychodzę na coraz dłuższe spacery. I chyba czas się przeprowadzić? Bo właściwie to już tu chyba nie mieszkam. Uwielbiam wszystkie blogi, wszystkich czytelników, wszystkich którzy komentują i wyczekują następnej notki, wszystkie dziewczyny które piszą swoje blogi i sprawiają, że to miejsce w internecie jeszcze istnieje. Lpsowa blogosfera to serio niezwykłe miejsce w internecie. Nie jest tak jak na yt, że każdy działa na własną rękę. Link do bloga jednej osoby jest na blogu drugiej, a tam kolejne, blogerki czytają nawzajem swoje blogi, a każdy nowy zostaje szybko przyjęty do grona. I chciałabym dalej tym żyć i codziennie po szkole sprawdzać czy ktoś napisał coś nowego. Ale już tutaj po prostu nie należę. Nie czytam, nie piszę, nie myślę. Niby mówię sobie, że mam pomysły, że lubię to robić, ale wiem że nawet jeśli tak jest najzwyczajniej w świecie nie chce mi się pisać. Bo właściwie nie wydaje mi się żebym kiedykolwiek jakoś bardzo lubiła pisać. Po prostu lubiłam ten blog i was.
Nie mówię, że odchodzę, nie mówię, że robię sobie przerwę, być może jutro będę chciała coś napisać, może za rok, a może już nigdy. Nie wiem.
Zdjęcia ciągle lubię robić, czy dodawanie tylko zdjęć miałoby sens?
Ale tak czy siak to, że prawdopodobnie znikam z bloga nie znaczy, że Karmel już nie będzie. Być może za jakiś czas faktycznie jej nie będzie ale jeszcze jest na tym nieszczęsnym instagramie. Nie wiem jeszcze czy się przeniosę na któreś konto, może zrobię nowe, może jakieś usunę, nie wiem. Ale w sumie bez znaczenia czy to Karmel, Mika, Monika, Cherry czy ktokolwiek inny. To ja. I ja na pewno nie znikam.
Gdzieś mnie znajdziecie:
@karmel_lps - jak dotąd dodawałam tutaj relacje (bo już dawno temu zdjęcia przeniosłam na drugie konto), ale stwierdzam, że zupełnie bez sensu mieć konto tylko z relacjami, więc całkowicie przenoszę się na:
@carmellps - zdjęcia lps i będą relacje
@littleweaboo - rysunki, szkice w relacjach, czasem pojawi się coś innego
No cóż, więc tak jak mówiłam nie znikam, ciągle jestem tu i tam, ciągle możecie się ze mną kontaktować, ciągle możecie czytać bloga i oglądać filmy. Możliwe nawet, że co jakiś czas wrzucę tu jakieś zdjątka i coś napiszę.
Ale póki co dziękuję wam bardzo za te 3 lata. Najlepsze 3 lata mojego życia (nie żebym pamiętała cokolwiek działo się wcześniej). Dziękuję za wszystkie wasze komentarze, wsparcie, rozmowy i wspólne projekty. Na pewno nie zapomnę o tym wspaniałym zakątku w internecie i chętnie będę tu wracać. A właśnie! przecież to już 101 post! Cieszę się że udało mi się dobić to tych 100. No nie powiem opisałam się tu więcej niż na lekcjach polskiego w całym swoim życiu.
Życzę powodzenia i wytrwałości innym blogerkom, zachęcam także nowe osoby do zagłębienia się w lpsową blogosferę, bo na pewno nie pożałujecie.
Płakać mi się chcę.
Mam nadzieję że mnie nie zapomnicie i czasem zajrzyjcie na Karmelowy blog, a nusz coś się pojawi 😉, no i zajrzycie na instagrama, może coś napiszecie? Ja też postaram się co jakiś czas przeczytać parę postów.
A to nie jest Do widzenia, to tylko
Zayo!
~Karmel ❤️
A właśnie, mamy wiosnę. Fajnie, nie?
Tak szczerze to już trochę tęsknię.
Oooh, Karmel, nie zgrałyśmy się. Akurat, gdy ja stwierdziłam, że wypadałoby się nieco uaktywnić, Ty się odrobinkę odaktywniasz :( Wszakże, doskonale rozumiem Twoją decyzję. Mija czas, zainteresowania również się zmieniają. Jesteśmy zmienni, my wszyscy.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak pisałaś, że w wakacje przyjeżdżasz do babci, do Tarnowskich Gór. Jest to moje województwo, Tarnowskie Góry mam bardzo blisko (w normalnych warunkach codziennie przemieszczam się nawet ulicą Tarnogórską, haha), więc, tak szczerze, to marzyłam sobie, że się spotkamy.
Pamiętam, jak wieki temu zmieniłaś nazwę z Cherry na Karmel i prosiłaś nas, by zmienić zapis twojego bloga w naszych linkach.
Pamiętam naprawdę sporo rzeczy, nie sposób wręcz wymieniać. Niby nie odchodzisz, jednak boli mnie, że znowu się mijamy. Jakby - w takich momentach doświadczam dość silnie zjawiska przemijalności. Dopiero wszystko się zaczynało, teraz prawie się kończy.
Wydaje mi się, iż mój komentarz jest niebywale chaotyczny, jednakże w głowie również mam chaos. Lecz, Moniko, nieważne co wybierzesz, nieważne co się stanie, jeżeli to da Ci szczęście i poczujesz, że tak właśnie być miało, będzie dobrze. Dobrze być musi.
Powtórzę - chaos, ale chaos prosto z serducha.
~Galaxis
Mam nadzieję, że jeszcze z nami zostaniesz, bo twój blog jest wspaniały 💚
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tam i uważaj na siebie 🌱
Rozumiem Cię Karmel, czuję się tak samo jeśli chodzi o bloga ;;
OdpowiedzUsuńMimo że się trochę minęłyśmy jeśli chodzi o nasze czasy pisania, to nawet podczas mojej nieaktywności lubiłam czytać Twoje notki. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś postanowisz tu coś napisać!
Dodam też że jeju, ślicznie rysujesz~
Nie traktuję Twojego odejścia zbyt poważnie, Karmel. Wiem, że jeszcze się do nas odezwiesz. Wtedy, gdy tylko najdzie Cię ochota, a ta pojawia się niespodziewanie. Więc nie, nie przyjmuję do siebie wiadomość o Twoim odejściu. Jesteś częścią naszej społeczność, tutaj masz swoje miejsce, na które zawsze możesz wrócić. Nawet za pięćdziesiąt lat, gdy będziesz babcią i nagle pojawi się u Ciebie ciekawość czy blogi jeszcze nie wygasły i postanowisz sobie tu wpaść. Chociaż wierzę, że ten moment przyjdzie o wiele szybciej. Dlatego ja czekam na następny wpis. Taki stworzony po prostu z potrzeby serca a nie przymusu czy poczucia obowiązku względem czytelników. :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie często dopadają takie wątpliwości, więc Cię rozumiem... Każdemu się to zdarza. Chciałam napisać więcej, ale to nie o mnie ma być komentarz. Mam nadzieję, że jeszcze się odezwiesz, nawet gdybyś miała napisać tylko jedno zdanie. <3
OdpowiedzUsuńTo normalne, że nie da się całe życie mieć dokładnie tych samych zainteresowań i trzeba iść do przodu... Ale wpadaj tu chociaż na chwilkę, dodaj parę zdjęć i napisz parę słów :>
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
~Trochę Wyrosłam
Bardzo lubię Ciebie i Twój blog!
OdpowiedzUsuńI szkoda by było gdybyś odeszła. Mam nadzieję, że nie odejdziesz.
~ToriNeko
Smutno mi... Ale rozumiem twoją decyzję sama czasem mam wahania czy dalej się interesuję daną rzeczą z resztą tak jak my wszyscy.
OdpowiedzUsuńW ogóle to ładne zdjęcia! Zapraszam na mój blog: evelynlps.blogspot.com
~Evelyn LPS