wtorek, 14 maja 2019

93. Lustrzane zdjęcia

Hiya Hey!



Karmel przybywa z otchłani lenistwa i pisze posta! No może nie jestem taka leniwa co do bloga i takich rzeczy *kilka dni temu skończyłam nareszcie Q&A zapraszaaam*, ale jakoś tak nic specjalnego nie robiłam, teraz to sobie najzwyczajniej w świecie przeglądałam internet i przerabiałam zdjęcia, weszłam na bloggera i tak o! Nie zastanawiając się nawet kliknęłam Nowy post. No w sumie to na początku pomyślałam sobie o zmianie zdjęcia w nagłówku, ale przecież najpierw wypada dane zdjęcie pokazać w poście. A więc oto i post, a w nim lusterkowe zdjęcia!




Jeju za nic nie potrafiłam zabrać się za ten post. Zaczęłam go pisać chyba z tydzień temu x,d. Nawet nie wiem co przez ten tydzień robiłam, jedyna charakterystyczna rzecz, którą pamiętam to jak 2 dni temu dosłownie umierałam. Nawet nie wiem czemu, ale tak mnie bolała głowa i tak chciało mi się spać, że nawet stanie na nogach było czymś okropnym *jak wychodziłam z wanny to prawie się wywaliłam, tak bez powodu xD* + znowu zatkało mi się ucho, to pewnie znowu przez katar, o którego istnieniu nie wiem, ale tak czy siak ból ucha to coś strasznego. 



Zresetowałam też telefon, chociaż chyba na marne, bo już 3 razy mi się sam wyłączył, a właśnie dlatego go resetowałam. Wyłączał się bez powodu, głównie podczas odłączania od ładowarki, a później włączał 5 razy dłużej. Teraz to nie podczas odłączania, a po prostu jak jakaś aplikacja mi się zacięła, ale i tak xd. Dobra, nikogo to nie obchodzi. 



Wczoraj cały dzień w sumie testowałam apki do rysowania, żeby ostatecznie się przekonać, że nic lepszego niż Ibis nie ma prawa istnieć. No i dzisiaj obudziłam się o 11. Nie wiem czemu, nie wiem jak, ale spałam przynajmniej 11 godzin. No spoko xd. I ten, dzisiaj też nic nie robię, tylko rysuję i przeglądam insta. Typowo w sumie. 



Aaa! Wczoraj jeszcze zamówiłam rzeczy z Aliexpress *^*! Jeden domek *czy raczej pokoik* do poskładania, jakieś pojedyncze miniaturki, rzeczy papiernicze i breloczki z anime. Teraz czekamy 2 miesiące -,-... Chociaż w takich sytuacjach, to że czas tak szybko leci jest dobre. Ale i tak za długo.



Aktualnie pobieram sobie piosenki, bo Muzyka Google mnie zawiodła i ich nie zapisała. Przy okazji ich słucham i ubolewam nad zepsuciem się jednej ze słuchawek. Zaraz te drugie ucho też mnie będzie boleć tyle że nie z kataru, a od muzyki. Właściwie to już boli, a własciwie to boli mnie od tego pół twarzy, czy to normalne? Przełożyłam tą słuchawkę do drugiego ucha, chociaż to trochę słaby pomysł zważając na to, że jest wpół zatkane. Eh. Może to po prostu wyłączę.



Jakkolwiek to dziwne, właśnie zobaczyłam w reklamie gościa jedzącego kanapkę, taką piękną kanapkę i mam teraz ochotę na kanapkę. W sumie 18:59, zaraz pójdę na kolacje owo...



Oh nie, ja po prostu przesunęłam kilka zdjęć i już zapomniałam co chciałam napisać qwp.



I jeszcze zaczęły lecieć Rabatki w telewizji o nie teraz to już nic nie napiszę. Idę jeść. Ten post jest bez sensu, ja wiem.



W sumie nie powinnam wtedy przerywać pisania, może bym skończyła. Witam pół tygodnia później. Jakoś żyję, mnóstwo sprawdzianów po majówce, ale żyję (+ wypracowanie z polskiego, którego nie zrobiłam, a pani o tym nie wie i jak odda to będzie przypau 👌). Dzisiaj przecięłam sobie palca, że aż krew leciała i pulsował, nie polecam.



Ale ale ale! Od ostatniego pisania tego posta wydarzyła się jedna rzecz bardzo znacząca...



Mamy drugiego pieska! Mango już pewnie znacie, ale w sobotę zawitał u nas nowy domownik. Jest to kundelek i nazwaliśmy ją Moro OwO.




W sumie to nie wiem co jeszcze napisać.



Może już lepiej nic nie będę pisać.



Ogólnie to wiem, że znowu przerywam w dziwnym momencie, ja przepraszam. Ale jeśli będę próbować to jeszcze ciągnąć to skończę pewnie za tydzień.

A więc dzisiaj to już na tyle. Postaram się napisać niedługo, bo zdjęć mam od groma. Bayo!

~Karmel